Żarty o strażakach

2054
amerykański wóz strażacki, strażak quizydlawiedzy.pl humor

Z płonącego domu strażak wynosi piękną, młodą dziewczynę:
– Dziękuję panu, to wielki wyczyn!
– Rzeczywiście, miałem trudne zadanie, wszyscy koledzy próbowali wyrwać panią z moich ramion.


Facet urządził imprezę, która przeciągnęła się do późna w nocy, chętnie pozbyłby się gości, lecz ci bawią się w najlepsze. Dzwoni telefon, facet odbiera, słucha w skupieniu, odkłada słuchawkę i mówi do gości:
– Dzwonił kolega ze straży pożarnej. Mówił, że w domu któregoś z was wybuchł pożar, niestety nie dosłyszałem u kogo…


Kilka zastępów straży gasi pożar budynku, który trwa już wiele godzin. Do kierującego akcją podchodzi człowiek:
– Jak wam idzie, nikt nie ucierpiał?
– Niestety, trzech moich ludzi zostało mocno poparzonych. To trudna akcja, wynieśliśmy dwunastu poszkodowanych w ciężkim stanie, trwa reanimacja.
– Jak to dwanaście? – pyta zaskoczony facet – Jak w środku był tylko portier!
– Skąd pan to wie i kim pan w ogóle jest?
– Kierownikiem tego prosektorium…


Pozdrowienia strażaków:
– Niech będzie podpalony Święty Florian!
– I dziewczynka z zapałkami!


Żona strażaka namawiała go do wizyty u wróżki, ten dosyć sceptycznie nastawiano do astrologi, w końcu się zgodził. Po powrocie pyta się, co mu powiedziała na temat, w końcu ich wspólnej, przyszłości:
– Mówiłem ci, że to zwykła oszustka! Gdy wszedłem, wyjęła szklaną kulę i mówi, że widzi płomienie, niebieskie światła wokół mojej głowy, ludzi, którzy mi dziękują za uratowane życie. Nic nowego!
– Kochanie – uspakaja małżonka – trzeba było nie zakładać munduru…


Policjant zatrzymuje wóz strażacki na sygnałach, kierowca protestuje:
– Ja rozumiem, że za szybko jechaliście i nie mam do tego zastrzeżeń.
– Więc o co chodzi? – Pyta rozgoryczony strażak.
– Jechaliście tak szybko, że przejechaliście płonący dom.


Płonie hotel, ponieważ klatka schodowa jest pełna dymu, dowódca postanowił, że strażacy będą zrzucać poszkodowanych z okien, a on będzie ich łapał na dole. Zrzucają pierwszą osobę, złapał i odłożył, drugą, to samo i kolejną. Zrzucają murzyna, dowódca go nie złapał. Strażacy zdziwieni pytają przez radio:
– Co się stało?
Dowódca odpowiada:
– Spalonych nie zrzucajcie!


Strażacy postanowili założyć zespół muzyczny, w tym celu zatrudnili dyrygenta. Na pierwszym spotkaniu dyrygent postanowił sprawdzić wiedzę muzyczną strażaków. Zadał pierwsze pytanie:
– Czym różni się fortepian od skrzypiec?
Na sali cisza, wreszcie jeden ze strażaków nieśmiało podnosi rękę i odpowiada:
– Fortepian dłużej się pali.


Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka:
– Pracowałeś kiedyś w straży?
– Nie.
– To chociaż gasiłeś kiedyś pożar?
– Też nie.
– To jakie masz kwalifikacje?
– Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.


Kapitan pisze sprawozdanie z akcji gaśniczej, prowadzonej podczas pożaru stajni, oto fragment:
…strat w ludziach nie było, żaden strażak nie został ranny,
– strat w sprzęcie nie odnotowano,
– w czasie akcji zużyto 20 tys. litrów wody, 150 litrów środka pianotwórczego,
– żaden koń nie spłonął, szesnaście utonęło…