Dowcipy o zwierzętach

1677
Jamnik rasa psa quiz

Siedzą dwie myszy w wypożyczalni kaset video:
– Co jesz?
– Krzyżaków.
– Dobre?
– Książka była lepsza.


Andrzej miał starego i grubego jamnika. Pewnego dnia, gdy leżeli na kanapie i oglądali wyścigi koni, jamnik mówi do Andrzeja:
– Słuchaj Andrzej, wystaw mnie w wyścigu chartów.
Andrzej wielkimi oczami patrzy na jamnika:
– Ty gadasz!
– O tym porozmawiamy później. Weź mnie wystaw, na pewno wygram. Stary, no nie daj się prosić.
Facet myśli:
– No chyba zwariowałem, pies do mnie gada.
Jamnik tak długo męczył Andrzeja, aż ten się w końcu zgodził. Wyciągnął całe oszczędności i postawił na jamnika. Przyszedł dzień wyścigu. Psy wystartowały, charty pognały do przodu jak szalone, a jamnik po przeczłapaniu kilku metrów, upadł na ziemię i leży zdyszany. Facet podbiegł do jamnika i się pyta:
– Jamnik! Co się stało, miałeś wygrać!
– Nie wiem Andrzej, naprawdę nie wiem.


Środek mroźnej zimy, pada śnieg, po lesie chodzi zdenerwowany niedźwiedź.
Chodzi tam i z powrotem i gada do siebie:
– Co mnie podkusiło, żeby napić się kawy w październiku!


Jechała mrówka motocyklem i na prostej drodze uderzyła w drzewo. Policjant, który przyjechał na miejsce, wypytuje ją, jak to się stało, że na prostej drodze i w drzewo.
– Nie uwierzy pan – odpowiada mrówka – mucha mi wpadła do oka.


Wieczorem zajączek, wilk i żółw umówili się na wódkę. Gdy spotkali się, stwierdzili, że jedna butelka, to za mało i trzeba dokupić. Uzgodnili, że do sklepu pójdzie żółw.
– Ale macie nie zaczynać beze mnie – mówi żółw wychodząc.
Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi:
– Pijemy.
– Obiecaliśmy żółwiowi, że na niego poczekamy.
Minął drugi tydzień, nie wytrzymali, wilk sięgnął po butelkę. A tu żółw wygląda zza drzwi:
– Bo nie pójdę.


Kupił facet konia wyścigowego, lecz koń w każdym wyścigu przybiegał na dalekich pozycjach. Zabrał go do weterynarza, żeby coś na to poradził. Weterynarz wprowadził zwierzę na kanał, wziął wielkie szczypce, wszedł do kanału i ścisnął koniowi jaja. Koń pobiegł jak szalony, znikając za najbliższym pagórkiem. Facet na to:
– Jak ja go teraz dogonię?
– Niech pan wejdzie na kanał.


W nocy otwierają się drzwi lodówki, wychodzi z niej tłusta mysz, ciągnąc za sobą w jednej łapie kawał sera, a w drugiej pęto kiełbasy. Ciągnie to wszystko do swojej nory, w rogu pokoju, z którego dobiega chrapanie gospodarzy. Gdy jest już przed wejściem do norki, mija zastawioną obok pułapkę z kawałkiem słoniny. Zatrzymuje się przy niej i kiwa głową z politowaniem:
– Jak dzieci, normalnie jak dzieci.


Rozmawiają dwie mrówki:
– Jechałaś kiedyś autostopem?
– Nie, jak to się robi?
– Bardzo prosto, idziesz na jakąś ruchliwą drogę i czekasz, aż ktoś cię zabierze.
– I zawsze się udaje?
– Zależy od bieżnika…


Z pamiętnika tresera psów:
– Dzień pierwszy. Pies nasikał na dywan, wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem za drzwi.
– Dzień drugi. Pies nasikał na dywan, wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem za drzwi.
– Dzień trzeci. Pies nasikał na dywan, wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem za drzwi.
– Dzień czwarty. Pies nasikał na dywan, wsadziłem mu pysk w kałużę, pies sam wyszedł za drzwi.


Król lew zebrał zwierzęta i oznajmił, że będzie budowany most, przez rzekę w puszczy. Na koniec pyta, czy któreś ze zwierząt ma uwagi co do budowy. Zwierzęta milczą, tylko osioł postanowił zadać pytanie:
– Ja tylko w kwestii formalnej, most będzie wzdłuż, czy w poprzek rzeki.


Dowcipy o zwierzętach część 2