Dowcipy naukowe

3952
kołyska Newtona, kulki Newtona, śmieszne kulki, quiz

Neil Armstrong urządził imprezę na Księżycu. Impreza trwa już trochę, ale jest sztywno.
Neil pyta się kumpli, co jest nie tak?
– Wiesz Neil – odpowiada jeden – Alkohol jest, muzyka jest, fajni ludzie też są, tylko jakoś atmosfery nie czuć?


Do baru wchodzi nieskończona liczba matematyków. Pierwszy zamawia jedno piwo, drugi pół piwa, trzeci ćwierć piwa i tak dalej. Barman stawia przed nimi dwa piwa i mówi:
-Panowie, znajcie swoją granicę!


Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.


Jaś pyta ojca matematyka:
– Tato, jak to jest, że po śmierci idziemy do wieczności?
– To bardzo proste synu, Pan Bóg różniczkuje nas po dobrych uczynkach i wtedy znika czas.


Trzech gości obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy.
Biolog mówi:
– Rozmnożyli się.
Fizyk:
– Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk:
– Jak do środka wejdzie jeszcze jedna osoba, to dom będzie pusty…


Rosyjscy naukowcy odkryli, żeby przenieść się w przyszłość, wystarczy poczekać.


Szeregowy Kowalski przychodzi do plutonowego:
-Panie plutonowy mam pytanie.
-Pytajcie Kowalski.
-Panie plutonowy, co to jest czasoprzestrzeń?
Plutonowy chwile się pozastanawiał, po czym odpowiedział;
-Jak by Wam tu wytłumaczyć Kowalski, czasoprzestrzeń to będzie wtedy, jak dostaniecie rozkaz kopać od tego drzewa do piątej rano.


Inżynier, fizyk i matematyk dostali taką samą ilość siatki ogrodzeniowej oraz polecenie otoczenia nią jak największego obszaru.
Inżynier ogrodził obszar w kształcie kwadratu.
Fizyk jako osoba troszkę bardziej inteligentna otoczył obszar w kształcie idealnego koła i stwierdził, iż lepiej się nie da.
Matematyk natomiast postawił ogrodzenie byle jak, po czym wszedł do środka i powiedział:
– Jestem na zewnątrz.


Przychodzi Argon do baru i mówi:
– Poproszę wodę.
Barman na to:
– Przykro mi, ale gazów szlachetnych nie obsługujemy.
Co zrobił Argon?
Nie zareagował.


W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego, pierwszy szuka Einstein. Zaczyna liczyć: 1, 2, 3, … Pascal i Newton zastanawiają się gdzie się tu schować. Pascal schował się za chmurką, a Newton rysuje na ziemi kwadrat metra na metr, po czym staje w jego środku. …,99, 100, szukam. Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
-Ha! Mam cię Newton!
-O nie, nie – odpowiada Newton – Nie jestem tym, za kogo mnie uważasz! Teraz to ja jestem jeden Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal.