Najlepsze żarty o blondynkach

7251
Seks w wielkim mieście-aktorki; Sarah Jessica Parker, Kim Cattrall, Kristin Davis, Cynthia Nixon

Blondynka kolejny raz spóźniła się do pracy, została wezwana na dywanik do kierownika:
– Tym razem pani przesadziła, dwie godziny spóźnienia! Co ma pani na swoje usprawiedliwienie?
– Miałam ważny powód, jestem w ciąży.
– Tak, a od kiedy?
– Od dwóch godzin.


Blondynka została zatrudniona w szkole, jako nauczycielka WF-u. Po pierwszych zajęciach podchodzi do jednego z uczniów:
– Dobrze się czujesz?
– Dobrze.
– To dlaczego nie biegasz z innymi chłopcami?
– Bo jestem bramkarzem.


Blondynka zaprosiła koleżanki na kawę, siedzą, gadają. Z czasem temat zszedł na dzieci, rodzinę, blondynka mówi:
– A wiecie, mój mąż jest zoofilem.
Uchylają się drzwi od sąsiedniego pokoju:
– Filatelistą kochanie!


Czwarta rano, blondynka dzwoni do blondynki:
– Czy to numer 222 222?
– Pomyłka, to jest numer 22 22 22.
– A to przepraszam, że panią obudziłam.
– Nic nie szkodzi i tak musiałam wstać, bo ktoś dzwonił.


Dlaczego blondynka je ziemię?
– Bo grunt, to zdrowie.


Stoją dwie blondynki na przystanku:
– Na który tramwaj czekasz?
– Na dwójkę, a ty?
– Na piątkę.
Podjechał 25, wsiadły obie.


Blondynka jedzie pociągiem, poszła do toalety i nie mogła z powrotem trafić do swojego przedziału. Stoi na korytarzu i płacze, zauważył to konduktor, gdy dowiedział się, o co chodzi, mówi:
– Wszystkie przedziały są bardzo podobne, proszę sobie przypomnieć jakiś szczegół.
– Już wiem – mówi blondynka – za oknem była rzeka.


Blondynka z brunetką oglądają plakat filmu dla dorosłych, brunetka mówi:
– Może pójdziemy na ten film?
– Nie wpuszczą nas, pisze, że od osiemnastu, a my jesteśmy tylko dwie.


Dwie blondynki jadą windą, nagle winda zatrzymała się między piętrami. Jedna z nich zaczęła krzyczeć:
– Pomocy, pomocy, pomocy!
– Zawołajmy razem – proponuje druga.
– Razem, razem, razem!


Siedzą dwie blondynki w wytwornej restauracji, mieszają herbatę, głośno dzwoniąc łyżeczkami. Wszyscy się na nie patrzą, jedna się odzywa:
– Chyba mieszamy w złą stronę?